-
Felcia, czyli szkice z kichającym berecikiem – recenzja
Są takie książki, które już samą okładką kupują czytelnika. I ja czasami ulegam okładce, choć ponoć nie powinno się po niej oceniać książki. Gdy zobaczyłam Felcię, jej przesympatyczny uśmiech, odrobinę zdradzający, że w towarzystwie tytułowej bohaterki nie można się nudzić, byłam przekonana, że będzie to wyborna, literacka przygoda. Nie pomyliłam się ani trochę! Dlatego dziś z największą przyjemnością pokazuję na blogu pachnącą oranżadą w proszku i porzeczkami książkę „Felcia, czyli szkice z kichającym berecikiem”.
-
Kiedy tata Oli był mały – recenzja
Wydaje mi się, że każdy dorosły, gdy zostaje rodzicem w pakiecie otrzymuje moduł „Opowieści z dzieciństwa”. Powiem więcej, tak jak rodzice mają skłonność do porównywania swoich dzieci i siebie z tego samego okresu, tak większość młodych ludzi na te porównania zwykle reaguje irytacją. Nie inaczej jest w przypadku Oli, jednak tu problem jest nieco bardziej złożony, bo jej tata snując swe historie zazwyczaj dość mocno nagina rzeczywistość 😉! Zresztą, kto zna ich przygody, ten wie, o czym mówię. Zabawne i ciut absurdalne opowieści taty Oli są zdecydowanie tym, co czyni tę serię czytelniczą tak rozpoznawalną, dlatego niezmiernie się cieszę, że Thomas Brunstrøm uraczył czytelników tomem, który całkowicie poświęcił właśnie tym…