Wszystkie zaułki przeszłości – recenzja
Jeśli podobała Wam się podróż w czasie i spoglądanie na historię Warszawy oczami Strażnika klejnotu, to z pewnością ucieszy Was wieść, że jakiś czas temu swoją premierę miała druga część przygód Felka i Uli. Tym razem również cofniecie się w czasie, jednak zrobicie to w bardzo konkretnym celu. Jakim? Zerknijcie do naszej recenzji i sprawdźcie, jakie tajemnice kryją „Wszystkie zaułki przeszłości”!
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają… runął… runął… — Twój fortepian!*
– tak o fortepianie Chopina pisał Norwid. I to właśnie te słowa nie dawały Felkowi spokoju. Czy naprawdę w 1863 roku, tuż po nieudanym zamachu na namiestnika Berga, fortepian Chopina runął na bruk pod pałacem Zamoyskich? A może został odremontowany i uratowany? Pamiętając ostatnie podróże w czasie, gdy stanął ramię w ramię z samym Chopinem, Felek nie mógł pozostawić tych pytań bez odpowiedzi. Był przekonany, że Ula, która uwielbiała muzykę i niezwykle ceniła tego polskiego kompozytora, z radością stanie o jego boku, gdy wrota czasu staną dla nich otworem. Dziewczynka jednak była tak pochłonięta lekcjami śpiewu, i tak przerażona doświadczeniami ostatniej podróży przez wieki, że nie zamierzała cofać się w czasie ani o minutę. Wszystko się jednak zmieniło, gdy w jej dłonie trafił… TEN naszyjnik. Tajemniczy klejnot w kształcie syreny, którego mieli strzec, a który zniknął, w niewyjaśniony sposób znalazł się właśnie w domu Wokalizy, mentorki Uli, jakby czekał, aż dziewczyna go odnajdzie!
To właśnie wtedy, gdy naszyjnik powrócił do młodych strażników, gdy wrócił również Bazyli, wrota czasu otworzyły się dla dwójki przyjaciół, by przenieść ich do pogrążonej w żałobie po powstaniu styczniowym Warszawy. Pałac Zamoyskich jeszcze nie płonął, na bruku nie leżał żaden fortepian, może więc nadal była nadzieja, by jakoś uratować instrument mistrza? Czy Uli i Felkowi uda się ocalić fortepian, nie zmieniając własnej przyszłości? I w jakie zaułki przeszłości trafią, w czasie tej niezwykłej podróży?
Katarzyna Rygiel stworzyła niesamowity świat, pełen syren, bazyliszków i zakamarków czasu, po których błądzą główni bohaterowie. „Strażnik klejnotu”, pierwszy tom osadzony w tych arcypomysłowych realiach, zdecydowanie rozbudził apetyt czytelników i stworzył zapowiedź naprawdę ciekawej sagi. Towarzysząc Felkowi i Uli w ich wyjątkowej podróży przez wieki, ma się wrażenie, iż uczestniczy się w czymś naprawdę niezwykłym. I przyznam, że po lekturze pierwszego tomu ich przygód, bałam się, czy aby na pewno druga część sprosta wysoko postawionej poprzeczce. Z ogromną przyjemnością muszę jednak przyznać, iż „Wszystkie zaułki przeszłości” to opowieść, która zdecydowanie przerosła moje wcale niemałe oczekiwania.
Przede wszystkim podróż Uli i Felka przebiega tym razem nieco inaczej. Po pierwsze, dwójka przyjaciół ma wyraźny cel swej wyprawy, szukają bowiem chopinowskiego fortepianu. Po drugie, w swej wędrówce poruszać się będą po dość wąskiej osi czasu, bo odwiedzą głównie drugą połowę XIX wieku oraz czasy II Wojny Światowej. Ponownie w harcerskich mundurach ruszą, na przekór świstającym nad głowami kulom, by odkryć wiele tajemnic, także (a może przede wszystkim?) tych, które kryją się w ich własnych sercach i duszach. Całość zaś porusza, dotyka niełatwych spraw, a jednocześnie wciąga, zarażając miłością do historii Warszawy.
Gorąco polecam „Wszystkie zaułki przeszłości” wszystkim czytelnikom od 8. roku życia. A jeśli nie czytaliście poprzedniej części przygód Felka i Uli, koniecznie musicie nadrobić zaległości!
Metryczka:
- autor – Katarzyna Rygiel
- Wydawnictwo Dwukropek
*cytat pochodzi z poematu „Fortepian Szopena” Cypriana Kamila Norwida