Henio i cztery struny – recenzja
Czy łatwo jest być słynnym muzykiem? Jakie są blaski i cienie kariery? Nie jest prosto odpowiedzieć na te pytania! A jednak Katarzyna Huzar-Czub postanowiła podjąć rękawicę i stworzyła niebanalną, pisaną wierszem biografię Henryka Wieniawskiego, która nie tylko pozwoli dzieciom poznać jego życiorys, ale także stanie się okazją do rozmowy o trudach zawodu muzyka. Zerknijcie proszę razem z nami na historię pod tytułem „Henio i cztery struny”. Zapraszam do naszej recenzji!
Zawsze jestem pełna podziwu dla autorów, którzy piszą swe opowieści wierszem. Nie jest to proste zadanie, by dłuższą historię zamknąć w rymowanych strofach, nadając im odpowiedni rytm i melodię, a jednocześnie nie tracąc na wartości przekazu. A jednak pani Katarzynie naprawdę świetnie się to udało. Jej pisana rymem opowieść o losach Henryka Wieniawskiego naprawdę urzeka, nie tylko świetną konstrukcją wiersza, ale także tym, jak autorka porównała życie muzyka do strun w skrzypcach. Ta niezwykła koncepcja naprawdę jest godna uwagi i pochwały.
—
G to struna jest gruba (dźwięk niski)
G jak GENIUSZ, bo o nim tu mowa
Przy Wieniawskim uznani skrzypkowie
i skrzypaczki – cóż, mogli się schować.*
—
D to struna od lewej jest druga
D jak droga, jak ścieżka kariery.
Posłuchajcie o drodze geniusza,
pamiętając, że struny są cztery.*
—
To początkowe strofy zaledwie dwóch z czterech części, poświęconych życiu Henryka. Mali czytelnicy odbędą niezwykłą podróż u boku tego cenionego muzyka. Przyjrzą się jego pierwszym lekcjom gry na skrzypcach, wraz z nim odbędą podróż z Lublina do Warszawy, by później ruszyć na studia do Paryża, które Wieniawski rozpoczął, mając zaledwie… 8 lat! Tak, był to muzyk zaiste wybitny i niezwykle utalentowany, jednak autorka nie pozostawia złudzeń – droga do sławy nie była wcale łatwa, pomimo nadzwyczajnych zdolności młodego Henryka. I choć wiersz napisany jest bardzo lekko, to dotknie on także trudnych momentów w życiu skrzypka. Mi najbardziej poruszający wydał się fragment o rozbiorach…
—
Czy nie tęsknił za Polską, spytacie.
Cóż, to kwestia jest bardziej złożona.
Polski wtedy nie było na mapie,
z mapy świata została skreślona.
Tak, niektórzy dorośli nie mogą
żyć, nie pchając wciąż kija w mrowisko.
Zamiast zadbać o pokój na świecie,
oni kłócą się stale. O wszystko.*
—
Choć temat jest bardzo bolesny, i z przykrością muszę stwierdzić, iż nadal bardzo aktualny, to pani Katarzynie udało się wspaniale zrównoważyć przekaz, w dodatku sięgając po słowa dopasowane do wrażliwości i możliwości percepcyjnych młodego odbiorcy. Co ciekawe, w wielu miejscach tej opowieści, choć wydarzenia których ona dotyka miały miejsce w XIX wieku, autorka bardzo sprytnie wplata współczesne, dziecięco-młodzieżowe słownictwo. Gdzieś tam pojawi się hasztag, coś będzie „bombowe”. Świetnie dopasowuje to narrację do wieku czytelnika i sprawia, że staje się ona bliższa dzieciom, jakby to sam Henio lub któryś z jego przyjaciół opowiadał tę historię!
Na sam koniec pragnę wspomnieć o ilustracjach, które stanowią nieodłączną część tej książki. Stworzyła je Paulina Wyrt, którą na pewno znacie z przepięknych grafik z serii powieści „Małe Licho”. Tu ilustracje są zdecydowanie bardziej pogodne, nadal nie brak im jednak tak charakterystycznej dla pani Pauliny kreski oraz, co podziwiam najbardziej w pracach tej graficzki, metaforyczności! Spacer Henia i jego mamy po rozpiętym nad dachami przewodzie i jego wielowarstwowość zachwyca. Takich wieloznacznych grafik jest w tej opowieści naprawę wiele! I warto zerknąć na nie uważniej, pochylić się nad ilustracjami chwilę dłużej, podyskutować nad ich znaczeniem – jestem przekonana, że zaskoczycie się tym, jak wiele dzieci na nich zobaczą!
Gorąco polecam książkę „Henio i cztery struny” dzieciom już od 5. roku życia.
Metryczka:
- autor – Katarzyna Huzar-Czub
- ilustrator – Paulina Wyrt
- małe Polskie Wydawnictwo Muzyczne
*cytaty pochodzą z książki „Henio i cztery struny”, Katarzyna Huzar-Czub, małe PWM, 2021.