Nikt nie widzi słoni – recezja
Czy Wy lub Wasze dzieci doświadczyliście kiedyś wykluczenia? Co Was wtedy spotkało? Czyliście się obserwowani, czy może wręcz przeciwnie, niezauważani, pomijani, ignorowani? Odrzucenie, tak przez grupę rówieśniczą, jak i przez osoby z dalszego otoczenia jest jednym z najbardziej bolesnych przeżyć, które mogą stać się udziałem młodego człowieka. Dlatego tak ważne jest, abyśmy na ten temat rozmawiali ze swoimi dziećmi, nawet jeśli tego typu przykrość ich nie spotkała. Ostatnio nakładem wydawnictwa Pactwa ukazała się piękna książka Katarzyny Wierzbickiej, która w niezwykły sposób dotyka ważnego tematu, jakim jest społeczne wykluczenie. Zerknijcie razem z nami na wyjątkową nowość pod tytułem „Nikt nie widzi słoni”. Zapraszamy do naszej recenzji!
Pewien słoń prowadził z pozoru zwyczajne życie. Mieszkał w kawalerce, lubił przy śniadaniu czytać gazetę, codziennie chodził do pracy. Miał jednak pewien problem… Nikt go nie zauważał. Jego współpracownicy zdawali się go w ogóle nie dostrzegać, sąsiedzi nie pozdrawiali go na ulicy, a dla przechodniów był w zasadzie niewidzialny. Słoń czuł się przez to bardzo samotny. Wszystko zmieniło się, gdy udał się do ZOO. Tam poznał słonicę, która borykała się z zupełnie odmiennym kłopotem. Obserwowana na każdym kroku, oceniana przez wszystkich zwiedzających, tęskniła za chwilą spokoju. Każde z nich czuło się zranione zachowaniem innych, każde pragnęło tego, co dla drugiego było przekleństwem. Postanowili więc zamienić się miejscami!
Zarówno słoń jak i słonica dość szybko przekonali się, że samotnym można być zarówno wtedy, gdy jest się niezauważanym, jak i wtedy, gdy wokół pełno jest ludzi. Obojgu brakowało serdeczności i zrozumienia ze strony otoczenia. Dlatego słoń postanowił wrócić do domu. To u boku słonicy czuł się zauważany i akceptowany. Od teraz postanowili więc razem iść przez życie, gdyż w swoim towarzystwie nie musieli udawać nikogo. Wkrótce na świat przyszła ich córeczka. Piękna, bezbronna, tak bardzo do nich podobna, stała się dla słonia i słonicy całym światem. Jednak wkrótce także ona boleśnie przekonała się, że nikt z ludzi nie traktuje słoni poważnie. Wyśmiewana, wytykana palcami i ignorowana przez rówieśników czuła się bardzo nieszczęśliwa. Czy mała słoniczka znajdzie przyjaciela?
„Nikt nie widzi słoni” to powieść niezwykle poruszająca. Trudno oprzeć się wrażeniu, że postać każdego ze słoni jest tu bardzo symboliczna i kryje pod sobą coś zdecydowanie głębszego. Może niepełnosprawność? Odmienność w wyglądzie? Lub może po prostu wyjątkowość, niezrozumiałą dla rówieśników? Autorka pozostawia tu pewną przestrzeń do domysłów, co stwarza wspaniałą okazję do dostosowania opowieści do potrzeb małych czytelników. Przygoda rodziny słoni, które nie znajdują akceptacji i zrozumienia wśród najbliższego otoczenia, może być początkiem ważnych rozmów, nie tylko o sztuce bycia po prostu sobą, ale także o niełatwej umiejętności akceptowania innych takimi, jakimi są.
Myślę, że każdy z nas był świadkiem lub sam doświadczył podobnych zachowań jak te, opisane w książce. Ileż razy zdarzało mi się widzieć rodzica z niepełnosprawnym dzieckiem, który stawał się tematem zbyt głośnych komentarzy przechodniów, lub wręcz przeciwnie, stawał się w miejscach publicznych niewidzialny, niezauważany, jakby kontakt wzrokowy miał być czymś złym. Takie sceny rozgrywają się często tuż obok, nierzadko na oczach naszych dzieci. I jeśli my, dorośli, nie pokażemy naszym pociechom jak właściwie reagować, uznają one takie zachowanie za normalne, naturalne. Właśnie dlatego warto sięgnąć po książkę Kasi Wierzbickiej. I nie ma tu znaczenia, czy nasze dziecko samo stało się ofiarą wykluczenia, czy może to ono ma problem z zaakceptowaniem kolegi bądź koleżanki. Z tej opowieści mądrość wyniesie każdy, bez względu na wiek!
To, co w tej książce zachwyca to nie tylko głęboka i bardzo wzruszająca historia niełatwej drogi do samoakceptacji oraz znalezienia swojego miejsca wśród rówieśników. To także opowieść ubrana w piękną szatę graficzną. Zaczynając od grubego, gładkiego, odrobinę błyszczącego papieru, a kończąc na miękkich, utrzymanych w nieco przygaszonej kolorystyce, a przez to dopełniających emocjonalnego ładunku ilustracjach. Całość jest bardzo spójna, wartościowa, a co najważniejsze, dająca nadzieję.
Gorąco polecam „Nikt nie widzi słoni” to rodzinnej lektury z dziećmi od 5. roku życia. Jest to naprawdę cudowna opowieść ucząca szacunku i tolerancji oraz pokazująca, że zawsze należy być sobą, bo to właśnie wtedy jesteśmy najsilniejsi.
Metryczka:
- autor – Katarzyna Wierzbicka
- ilustrator – Aga Gaj
- Wydawnictwo Pactwa