-
Wyspa na końcu świata – recenzja
Na położonej na Filipinach wyspie Culion w latach 1906 – 1998 znajdowała się największa na świecie kolonia trędowatych. Określenie „trędowaci” było w odczuciu mieszańców wyspy niezwykle obraźliwe. Sami nazywali siebie „dotkniętymi”. Aż trudno uwierzyć, że w latach 1906 – 1910 na tę niewielką wyspę przesiedlono ponad 5300 osób, chorujących na trąd. To właśnie w tych czasach osadzona jest fabuła książki „Wyspa na końcu świata”. Początkowo obawiałam się tej lektury – wydawało mi się, że trudno jest napisać książkę dla młodzieży, która opowiada o chorobie pustoszącej niemal cały świat na przestrzeni tysiącleci. Nic bardziej mylnego. „Wyspa na końcu świata” to cudowna, wzruszająca i pełna emocji opowieść o tolerancji, przyjaźni i miłości,…