-
Ocean to pikuś – recenzja
„Być może moje przygody staną się dla Was (…) natchnieniem do snucia własnych marzeń. (…) Szukajcie pasji, które budzą w Was radość i chęć działania. A gdy już je znajdziecie, pamiętajcie, że to dopiero pierwszy krok w drodze do celu. Drugim krokiem jest zamiana marzeń w plany. Trzecim – realizacja Waszych planów. (…) Solidnie się przygotujcie. Dążcie do celu. Nie szukajcie usprawiedliwień. I (…) bądźcie optymistami, a swój optymizm przekazujcie innym.” – tak kończy się książka, którą dziś pragnę Wam pokazać. I trudno o tytuł, który byłby lepszą zachętą do snucia odważnych marzeń. Opowieść, o której za chwilę przeczytacie jest niezwykła, bo opowiada o przekraczaniu tego, co nieprzekraczalne, pokonywaniu siebie…
-
Britfield. Utracona korona – recenzja
Od kiedy tylko pamiętam brytyjska monarchia parlamentarna wydawała mi się ustrojem nad wyraz ciekawym. Cała otoczka, towarzysząca dynastyczności, ma w sobie coś naprawdę fascynującego. Z pewnością jest to zagadnienie na niejedną książkę! A gdy do tematu dziedziczenia tronu dodamy wątki przygodowe, sierociniec, ucieczkę i detektywa, któremu nie może być dalej do szlachetnego Sherlocka Holmes’a, to gwarantuję, że otrzymamy powieść… idealną! I taka jest właśnie nowość od Wydawnictwa Dwukropek, którą dziś chcemy Wam zaprezentować. Oto „Britfield. Utracona korona”.
-
Czerwone Saneczki – recenzja
Do tej pory nie miałam okazji sięgnąć po książki wydawnictwa Świetlik, jednak gdy ujrzałam „Czerwone Saneczki”, wiedziałam, że to książka idealna do rozpoczęcia czytelniczej przygody z kolejnym wydawcą literatury dziecięcej. I wiecie co? Nie pomyliłam się ani trochę! Każda strona tej świątecznej opowieści zachwyca tak treścią, jak i warstwą graficzną. Zobaczcie sami!
-
Wkrętośrubek w poszukiwaniu szczęścia
Czym właściwie jest szczęście? Czy dla każdego oznacza ono dokładnie to samo? I gdzie go szukać? Niełatwo odpowiedzieć na te pytania, przede wszystkim dlatego, że każdy, kogo zapytamy, odpowie inaczej. A jednak ostatnio wpadła w moje ręce opowieść, która cudownie opowiada o poszukiwaniu, nie tylko szczęścia, ale także przyjaźni i swojego miejsca w pędzącym przed siebie świecie. Zerknijcie razem z nami na cudowną książkę, przez którą przeprowadzi nas… Wkrętośrubek!
-
Kulawa kaczka i ślepa kura – recenzja
Książki Urlicha Huba są u nas w domu prawdziwym hitem. Nie dziwię się wcale, że są tłumaczone na tak wiele języków i przedstawiane w formie sztuk na deskach dziesiątek teatrów dla dzieci. Ich niezwykła uniwersalność, niepowtarzalna mieszanka humoru i wartościowego przesłania oraz wyjątkowi bohaterowie, którzy w swoich zwierzęcych przygodach zamykają wszystko to, co ludzkie, czynią opowieści tego autora prawdziwymi dziełami sztuki. I choć każda z premier Urlicha Huba jest dla nas źródłem ogromnej radości i wielu zaskoczeń, to ta przerosła nasze oczekiwania. I już spieszę z wyjaśnieniem dlaczego. Zerknijcie do naszej recenzji książki „Kulawa kaczka i ślepa kura”.
-
Jak zebra przeszła samą siebie – recenzja
Lubicie wyliczanki? Moje dzieci uwielbiają! Rymowanki, które wpadają w ucho i zachęcają dzieci do nauki liczenia są w naszym domu brane na tapet bardzo regularnie. Dziś chcielibyśmy pokazać Wam nowość wydawnictwa Dwie Siostry, która jest bardzo udaną propozycją dla najmłodszych czytelników! Zerknijcie na książkę „Jak zebra przeszła sama siebie” i sprawdźcie, co za historia kryje się w środku tej ciekawej kartonówki.
-
Szmeranie – recenzja
Język polski pełen jest chrzęszczących, szeleszczących i szemrzących wyrazów. Ma dzięki temu swoją niepowtarzalną melodię, która w rymowanych książkach dla dzieci urzeka w sposób szczególny, o ile autor ma odpowiedni pomysł na wykorzystanie w swoim utworze słów z dużym nagromadzeniem dźwięcznych głosek. Ostatnio nakładem wydawnictwa Sto Stron ukazała się książka Aleksandry Michalczyk, która jak nikt inny wykorzystała ogromny potencjał naszego języka, tworząc opowieść szumiącą od pierwszego wersu, po ostatni. Zobaczcie sami! Zapraszamy do naszej recenzji, w której pokazujemy „Szmeranie”.
-
Ubieramy misia i nie tylko – recenzja serii Bajki z okienkami
Do dziś pamiętam tekturowego chłopca i dziewczynkę, których ubierałam w przedszkolu wycinanymi z papieru ubrankami z zakładkami. Piękne sukienki, karnawałowe stroje –szafa moich kartonowych przyjaciół pękała w szwach i była dla mnie źródłem ogromnej uciechy! Dlatego gdy zobaczyłam, że wydawnictwo Dwie Siostry wydaje wznowienie książeczki „Ubieramy misia”, w dodatku z wycinankami, pozwalającymi dzieciom przebierać tytułowego bohatera właśnie w takie papierowe ubranka, przepadłam bez reszty. Dziś chciałabym Wam pokazać nie tylko przygody owego misia, ale wszystkie wycinankowe wznowienia Dwóch Sióstr. Zajrzyjcie razem z nami do pięknie i jakże pomysłowo wydanych klasycznych utworów literatury dziecięcej. Zapraszamy do recenzji książek „Ubieramy misia”, „Nasza podróż” oraz „Listy, listy, listy”.
-
Pomelo i wielka przygoda – recenzja
Znacie Pomelo? Książki o tym bardzo radosnym, nieco filozoficznie usposobionym, maleńkim słoniku były pierwszymi, po które nasz Kuba sięgnął, samodzielnie i świadomie dobierając sobie lektury. Teraz odkrywamy je ponownie z naszym młodszym synem, zaś Kuba, choć na co dzień szuka bardziej rozbudowanych form literackich, chętnie nam towarzyszy, bowiem Pomelo to bohater, z którego się nie wyrasta. Mało tego, w ostatnim czasie wydawnictwo Zakamarki wydało dwie książki, które pozwoliły małym czytelnikom wzrastać wraz z ukochanym przez nich słonikiem. „Pomelo rośnie” jest Wam pewnie świetnie znaną opowieścią, dziś jednak chciałam pokazać Wam nowość autorstwa Ramony Bădescu i Benjamina Chauda. Co kryje w sobie „Pomelo i wielka przygoda”? Zapraszam do naszej recenzji!
-
Gwiazdkowy Prosiaczek – recenzja
Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z zabawkami, które się zgubiły? Czy po prostu cierpliwie czekają, aż ich właściciel je odnajdzie? Czy zamartwiają się i usychają z tęsknoty? A może ich dusze trafiają wtedy do specjalnego miejsca, gdzie czekają na nie inne zawieruszone rzeczy i Lamus, który pożera te zguby, które mu się w jakiś sposób narażą? J. K. Rowling postanowiła raz na zawsze wyjaśnić sprawę losu zagubionych zabawek (i nie tylko!) i stworzyła niezwykle wciągającą, miejscami mroczą i od pierwszej po ostatnią stronę niesamowitą opowieść pod tytułem „Gwiazdkowy Prosiaczek”. Zobaczcie sami!