Hotel pod pajęczą siecią – recenzja

Gry planszowe oraz karciane są w naszym domu sposobem na wszystko! Są lekarstwem na nudę, zły humor czy niepogodę, ale także (a może przede wszystkim) na zacieśnianie więzi oraz bezcenną naukę poprzez zabawę. Niestety od kiedy wróciłam po urlopie wychowawczym do pracy, czasu na rodzinne chwile z planszówkami mamy zdecydowanie mniej. Tym bardziej doceniamy tytuły, proponujące ekspresową rozgrywkę i nieskomplikowane zasady, oczywiście bez straty dla fabuły i przyjemności ze spotkania nad grą. Właśnie takim tytułem jest „Hotel pod pajęczą siecią”, którą ostatnio mieliśmy okazję przetestować z naszym młodym fanem karcianek. Jesteście ciekawi naszych wrażeń? Zapraszamy do recenzji!

„Hotel pod pajęczą siecią” to prosta, aczkolwiek bardzo ciekawa i przyjemna gra karciana, przeznaczona dla 2-4 graczy w wieku od 5. roku życia. Celem gry jest zapełnienie owadziego hotelu gośćmi, zgodnie z ich wizerunkami na fasadzie budynku. Pszczoły, mrówki, biedronki, motyle, muchy czy szczypawice – przez hotelowe recepcje przewinie się prawdziwa plejada robaczków przeróżnej maści. Bądźcie jednak czujni, gdyż mogą się wśród nich pojawić także pazerne karaluchy, które w mig zjedzą wszystkie zapasy cennego miodu lub pająki, które będą próbowały przepędzić owady z hotelu Waszego przeciwnika…

Sama konstrukcja gry jest bardzo przejrzysta. W swojej kolejce odkrywacie karty z zakrytego stosu. Możecie odsłaniać je tak długo, aż znajdziecie owada, pasującego do Waszego hotelu lub natkniecie się na kartę pająka lub karalucha. Możecie też spasować, jeśli stwierdzicie, że nie chcecie ryzykować utraty miodu, po spotkaniu z łakomym szkodnikiem 😉! Duża losowość gry sprawia, że nie sposób precyzyjnie zaplanować swojej rozgrywki, a misternie snuty plan może w mgnieniu oka może spełznąć na niczym. Dużym urozmaiceniem fabuły jest możliwość jej modulowania poprzez wykorzystanie zgromadzonego miodu. Dzięki zapasom tego przysmaku możecie próbować zwabić owady przeciwnika do swojego hotelu. By to jednak zrobić musicie wykazać się spostrzegawczością i nie lada pamięcią!

„Hotel pod pajęczą siecią” to doskonała propozycja rodzinnej gry, którą możecie zabrać ze sobą absolutnie wszędzie. Niewielkie pudełko i brak małych, łatwych do zgubienia elementów sprawiają, że będzie to karcianka idealna na rodzinne wyjazdy, ale nie tylko. Dzięki temu, że jest to gra o nieskomplikowanych zasadach, przejrzystej instrukcji i krótkiej rozgrywce, będzie ona świetna w sytuacji, gdy nad grą spotykają się dzieci o różnych doświadczeniach. Jedynie chwila wystarczy, przy zaznajomić wszystkich z mechaniką, a sama rozgrywka z pewnością każdemu (także początkującym graczom) dostarczy wiele radości!

Już na sam koniec chciała wspomnieć kilka słów o oprawie graficznej gry. Jest to już drugi tytuł wydawnictwa Muduko, który mamy przyjemność recenzować i po raz kolejny jestem pod wrażeniem staranności wydania. Żywe kolory, przyjemne ilustracje oraz dobra jakość materiałów robią swoje! Znajdzie się tu nawet pewien ekologiczny smaczek, którego wartość edukacyjna z pewnością zachwyci nie tylko dzieci, ale również rodziców 😉. Ale to musicie sprawdzić sami!

Polecam „Hotel pod pajęczą siecią” do rodzinnych rozgrywek.

Szukacie innych gier wydawnictwa Muduko? Zerknijcie tu:

Zamki z piasku – recenzja

Metryczka:

• autor – Dennis Kirps i Christian Kruchten
• ilustrator – Gedimias Akelaitis
• tłumacz – Sławomir Czuba
• Wydawnictwo Muduko
• recenzja powstała we współpracy z portalem Sztukater.pl

Zapraszamy na Czytelnicze Podwórko! Znajdziesz nas również na Facebooku!